Medycyna dźwięku – praktyczne zastosowanie i przykłady dla profilaktyki zdrowia

W ciszy usłyszysz siebie.

Czym może być dźwiękoterapia?

Dziś dźwięk jest dla mnie jak preludium ciszy, jak mięciutki kocyk, w który się otulam, jest jak rozwijany dywan, po którym wkroczy cisza, a wraz z nią głębokie połączenie z intuicją.

W terapii dźwiękiem wykorzystuję m.in. misy i gongi. 

Czasami osoby, które uczestniczą pierwszy raz w relaksacjach pytają czy ten dźwięk może zaszkodzić. Odpowiadam, że różne dźwięki nas otaczają. Dźwięk działa przede wszystkim na układ nerwowy. Dobrze żeby grająca osoba miała świadomość kogo ma na sali i jakiej techniki użyć. Nieumiejętne wykorzystanie instrumentów, które z założenia przynoszą relaks i odprężenie, może niepotrzebnie napinać i wywoływać stres. Przy zajęciach grupowych zaznaczam, że można w każdym momencie wyjść z sali jak tylko poczujesz, że jest to dla Ciebie za dużo. W terapii dźwiękiem chodzi przede wszystkim o Twój relaks, dzięki któremu ciało samo się regeneruje.

Jak dźwiękoterapia zmienia fale mózgu?

Jak to się dzieje, że przechodzisz w stan medytacji, kiedy słyszysz misy i gongi? Jak to jest, że automatycznie przenosisz się w stan, kiedy Twój umysł ma większą łatwość puszczania myśli? 

Misy dźwiękowe, terapeutyczne, tybetańskie, śpiewające emitują tak zwane dudnienie. Fale dźwiękowe zataczają kręgi. Rytm wprowadza umysł w stan alfa, stan tuż przed zaśnięciem. Przenosisz się głębiej w stan theta, delta, głębokich medytacji. Wchodzisz w stan homeostazy, samozdrowienia. Na codzień najczęściej funkcjonujemy w stanie gamma, beta. 

Fale gamma są falami mózgowymi powyżej 30 Hz, do 80–100 Hz. Towarzyszą działaniu i funkcjom motorycznym.

Fale beta mają częstotliwość od 13 do ok. 28 Hz. Jest to rytm gotowości, zwykłej codziennej aktywności, percepcji zmysłowej i pracy umysłowej. Specyficzna aktywność beta towarzyszy również stanom po zażyciu niektórych leków. 

Fale alfaod 8 do 12 Hz, są spoczynkowe, charakterystyczne dla stanu relaksu, odprężenia, gdy leżymy z zamkniętymi oczami, przed zaśnięciem i rano po przebudzeniu. Wykorzystywane są w technikach szybkiego uczenia. 

Fale theta od 4 do 7 Hz, są najczęściej występującymi falami mózgowymi podczas medytacji, transu, hipnozy, intensywnego marzenia, intensywnych emocji. Dla tej częstotliwości tok myśli staje się niespójny i zanikają związki logiczne, co wyraźnie widać na przykładzie myślenia w czasie marzeń sennych. 

Fale delta od ok. 0,5 do 3 Hz, występują w stanie najgłębszego snu, podczas głębokiej medytacji, także u małych dzieci i w przypadku pewnego rodzaju uszkodzeń mózgu.

Zbadano, że podczas terapii dźwiękiem:

  • wzrasta amplituda fal wolnych (alfa, theta, delta) w korze mózgowej,
  • zmniejsza się zużycie tlenu przez organizm o około 10-20%, 
  • zwalnia się rytm oddychania, 
  • zmniejsza się liczba uderzeń serca o około trzy uderzenia na minutę, 
  • zmniejsza się ciśnienie tętnicze krwi, 
  • zmniejsza się napięcie mięśni.

Fala dźwiękowa jest jak fala wody, która drąży skałę. Dotyka miejsc, które są zastałe w naszych ciałach. W subtelny sposób porusza, rozmiękcza miejsca, gdzie coś się zatrzymało na poziomie fizycznym, jest stanem zapalnym, zatrzymaną emocją, trudnością psychiczną, czy duchową, czymś w czym utknęliśmy i nie wiemy jak się z tego wydostać. Fala dźwiękowa wprowadza przepływ tam gdzie go brakuje.

Jak terapia dźwiękiem uwalnia blokady w ciele?

Przekonałam się o tym podczas mojego pierwszego spotkania z misami. Podczas kilkudniowego spotkania, gdzie ideą było rozmawianie o emocjach, podświadomie czułam, że coś jest nie tak. „Kisiłam” to przez pierwsze dni, niewiele mówiłam od siebie. Moja głowa w lot łapała co się dzieje na sali. Obserwowałam, wewnętrznie analizowałam, nieświadoma swoich emocji. Przedostatniego dnia „coś” tak mi się zacisnęło w żołądku, że nie byłam w stanie wyprostować się, zjeść obiadu. Znajomy zaproponowała masaż dźwiękiem mis tybetańskich. Wcześniej moja głowa podpowiadała, żeby trzymać się od tego z daleka, bo to chyba jakaś „czarna magia”. W bólu wyłączyłam myślenie. Zgodziłam się na sesje z dźwiękiem. Misy wibrowały na ciele. Czułam jak „gula”, którą miałam w brzuchu przesuwa się w górę. W pewnym momencie trudno było mi złapać oddech, miałam zacisk w gardle. Po kilku uderzeniach w misę, w okolicach szyi „coś” eksplodowało. Wykrzyczałam zdanie, które do dziś pamiętam. Z dźwiękami puściłam zacisk, puściły węzły. Popłynęły łzy. 

Później na sali do jasności umysłu, która towarzyszyła mi przez pierwsze dni przyszło odczuwanie z serca. Pamiętam, że to co mówiłam zdawało mi się nielogiczne, a za razem klarowne, spójne, momentami wzruszające do łez, przeszywające do szpiku kości.

To pierwsze spotkanie z misami było dla mnie rodzajem inicjacji.

Kilka tygodni później zamówiłam trzy podstawowe misy. Kiedy przyszły, rozłożyłam je na stole w kuchni. Uderzyłam pałką i wszystko wokół zaczęło wibrować. Poczułam jak dużą mają moc. Wiedziałam, że chcę nauczyć się grać profesjonalnie, by świadomie nieść tę moc dalej w świat. 

Po 11 latach pracy w korporacji, zaczęłam pisać nowy rozdział swojego życia.

Kilka dni później wzięłam udział w kąpieli dźwiękowej. Zobaczyłam jak wiele dźwiękowych wydarzeń jest na wyciągnięcie ręki. Warsztaty narodzin bębna szamańskiego. Tańce intuicyjne do muzyki na żywo. Praca z głosem. Podczas tych wydarzeń obserwowałam wiele synchroniczności, znaków, wizji, obrazów przepełnionych kolorami i zwierzętami mocy.

Na początku mojej drogi z dźwiękami zadziwiałam się różnicą z jaką misy grają w zależności od tego kto jest w pobliżu, jakie to jest pomieszczenie czy otwarta przestrzeń. Pierwszy szok przeżyłam kiedy po dwóch tygodniach wydarzeń rozwojowych, pojechałam do puszczy prowadzić Vedic Art – warsztaty kreatywnej metody rozwoju osobistego z wykorzystaniem malarstwa intuicyjnego. Wieczorem po trzecim dniu malowania usiedliśmy w kręgu. Zaczęłam grać na misach. Wibracja, melodyjny dźwięk, który zdawał się nie kończyć, jasno pokazał mi kolejny raz jak duża jest moc dźwięku, jak wiele może on opowiedzieć używając języka z innej przestrzeni.

Daję Ci tu różne oblicza tego co może przynieść relaksacja, masaż dźwiękiem. Możesz mieć odczucia w ciele, bardzo fizyczne, możesz mieć wizje, wglądy, możesz nic nie poczuć i nie pojawią Ci się żadne obrazy. Każdy z nas indywidualnie doświadcza dźwięku. Każdy z nas różnie odbiera wibracje.

Zapraszam Cię do zauważania tego co słyszysz, świadomego wybierania na czym skupia się Twoja uwaga. Słuch jest zmysłem, który pierwszy budzi się każdego dnia. Skorzystaj z tego i daj sobie kilka sekund, może minut zanim otworzysz oczy. Kieruj uwagę od dźwięku do dźwięku. Może deszcz równo wybija rytmy, może autobus zatrzymuje się pod oknem sypialni, może śpiew ptaków, może oddech. Złap jeden dźwięk, bądź z nim na 100% i puść. Kieruj uwagę od dźwięku do dźwięku. Pomiędzy dźwiękami wydarza się cisza. W ciszy wyraźniej usłyszysz siebie. To głos Twojej Duszy. Zdecyduj za czym podążysz.

Twój głos Twoim instrumentem w dźwiękoterapii. Jak zacząć?

Ostatnio odkrywam jak fantastycznym instrumentem o działaniu terapeutycznym jest nasz głos.

Eksploruję z mantrami, białym śpiewem, pieśniami, mruczeniem, odetchnięciem, wzdechnięciem z dźwiękiem. Czuję jak wracam do korzeni. Być może Twoja babcia, tak jak i moja, śpiewywała krzątając się po domu, lepiąc pierogi albo pracując w ogrodzie. Pamiętasz? Teraz kiedy Ci o tym piszę przypominam sobie ile w tym było ciepła, otulenia.

Wracajmy do tego.

W ostatnim sezonie pracowałam w ogrodzie, siałam, pieliłam i… śpiewałam. Warzywa obrodziły w obfitości. Kiedy je jedliśmy uśmiechałam się do tych dźwięków, które są zapisane w pokarmie.

Dźwięk karmi nasze ciało i nasze ciało jest spragnione dźwięków o wysokich wibracjach. Słyszę to gdy na sesje dźwiękowe przychodzi klient z trudnością. Misa w pierwszych uderzeniach całą swoją dźwiękową falę oddaje ciału. Na zewnątrz nie wiele słychać. Dopiero kiedy ciało się napełni, nasyci dźwiękami, słychać melodie, dźwięk rozgaszcza się w przestrzeni.

Zgłębiam wiedzę na temat medycyny dźwięku i mam dla Ciebie podpowiedź od Dr Kulreet Chaudhary z jej książki „Sound Medicine”

Dla doszy Vata powtarzaj poniższe mantry w celu przywrócenia równowagi Vaty, by uspokoić nadpobudliwość

Hrim – daje zdrowie serca, kreatywność, współczucie i poczucie fizyczności

Klim – to pomoc w ukrwieniu, trawieniu, gładka skóra, spokój umysłu, wzmocnienie układu rozrodczego i odpornościowego

Dla doszy Pitta – powtarzaj w celu chłodzenia i równoważenia Pitty

Aim – otwiera głos i płuca oraz oczyszcza zmysły

Srim – zwiększa ogólną energię i koncentrację oraz uczucie troski

Dla doszy Kapha – powtarzaj by zachować ciepło i stymulację, pomoże równoważyć Kaphę

Hum – stymuluje energię w całym ciele, od przewodu pokarmowego przez układ odpornościowy po mózg

Dum – wytwarza ochronną energię, duchową i fizyczną

W internecie znajdziesz te mantry z różną wersją melodyjną, różnym tempem. Sprawdź, co będzie dla Ciebie odpowiednie, która najbardziej Ci podpasuje. Wejdź w doświadczenie przez kilka, kilkanaście dni, regularnie, kilka minut dziennie. W ten sposób balansuj wyprowadzoną z równowagi doszę. Możesz też stosować je w nagłych stanach nadpobudliwości, paniki, wybuchów gorąca czy potrzebie poruszenia energii w ciele.

Lubię motto jednego z nauczycieli Marii „Gram praktyki waży więcej niż tona teorii”

Po prostu zacznij. Nawet teraz kiedy czytasz ten tekst, później idąc ulicą, w parku przypomnij sobie sylabę, która jest dla ciebie i zacznij powtarzać.

Z czasem zobaczysz, że przychodzi to naturalnie. Może bardziej naturalne będzie śpiewanie, mówienie, wibrowanie zupełnie czegoś innego, kolędy, pieśni ludowej, piosenki, którą usłyszałaś w radio.

Pamiętam jak jeździłam do pracy i wewnętrznie wiedziałam, że zbliża się koniec mojego bycia w biurze na etacie. Jechałam na rowerze pomiędzy autami, przez centrum miasta i śpiewałam w głos. Najczęściej była to mantra ochronna „Aad Guray Nameh”. 

Zapiszę ją dla Ciebie tak jak się wymawia:

Ad gure name
Dżugat guru nam
Sat gure name
Siri guru deve name

Tłumaczenie:

Kłaniam się Jednej, Pierwotnej Mądrości,
Kłaniam się Mądrości Prawdziwej przez wieki.
Kłaniam się Prawdziwej Mądrości.
Kłaniam się wielkiej niewidzialnej Mądrości.

Pamiętam jak jedna z moich nauczycielek opowiadała, że śpiewa ją przed pójściem do urzędu. Zobacz jak na ciebie podziała. Jak się będziesz czuć z wibracją tej mantry. Może zobaczyć też zmiany w paniach z urzędu 😉

Ciekawa jestem Twoich eksploracji z dźwiękiem. Napisz jeśli masz chęć podzielić się swoimi odkryciami, efektami info@sylwiakwiatkowska.com 

Z wdzięcznością

Sylwia Kwiatkowska

P.S. Załączam Ci ściągawkę, którą możesz wydrukować, powiesić na lodówce, tablicy korkowej w biurze lub mieć pod ręką w torebce: Mantry dla równoważenia dosz