Często podczas prowadzonych przeze mnie relaksacji z dźwiękiem mis i gongów na sali słyszę pogłębiony oddech, czasem przez usta, czasem z chrapnięciem.
Na ostatnich zajęciach jedna z uczestniczek sama spontanicznie wspomniała, że miała uchylone ustach.
Postanowiłam wrócić do wykładu dr Johna Douillard’a w Szkole Ajurwedy, w której byłam uczestniczką i przejrzeć materiały ze strony doktora, którą serdecznie Ci polecam jeśli jesteś biegła w angielskim: lifespa.com.
Nauczyciele Ajurwedy mówią, że kiedy zwalniasz oddech i jesteś w okolicy 6 oddechów na minutę (ludzie oddychają 18-20-25 razy na minutę i nie zwalniają tego), to będziesz w magicznej liczbie korzyści, ponieważ to daje czas tlenowi, aby wydobyć wszystkie odpady. To, co się dzieje, gdy nadmiernie oddychasz, to jest płytki oddech, pobieramy więcej tlenu niż potrzebujemy, ponieważ bierzemy kolejny oddech i staramy się wcisnąć znacznie więcej tlenu, niż krew może rzeczywiście wziąć. Krew jest natlenowana w 98-99% i tak 75% tlenu, który ludzie wdychają, będą dosłownie wydychać nieużyty. Dzieje się tak ponieważ tlen we krwi, cząsteczki hemoglobiny, które przenoszą tlen były pełne i nie mogły więcej wziąć. I co się dzieje, gdy wciąż masz płytki oddech, nie tylko zwiększasz ilość pobieranego tlenu, ale wydychasz cały CO2, dwutlenek węgla.
Ważna jest równowaga, która musi być utrzymana między trzema gazami:
tlenem,
dwutlenkiem węgla i
dwutlenkiem azotu.
Dwutlenek azotu jest produkowany w zatokach przynosowych, więc kiedy oddychasz przez nos, wprowadzasz w obieg ten szlachetny gaz – panaceum, z zatok przynosowych przez nos do płuc, przez cały dzień i przez całą noc.
A kto wie, czym naprawdę oddychamy cały dzień rozmawiając z różnymi osobami, przebywając w różnych miejscach. Później, kiedy idziemy do łóżka w nocy, powinniśmy zamknąć usta i spać z zamkniętymi ustami.
W badaniach dr Johna Douillard’a kiedy mieszkał przez lata w Indiach była mowa o niemowlętach, które oddychały przez nos i o tych, które oddychały przez usta. Te, które oddychały przez nos, nigdy nie chorowały. Ich mamy i ojcowie szkolili swoje dzieci, kładąc je na boku i kierując brodę do klatki piersiowej i zamykając usta. Upewniali się, że spały z zamkniętymi ustami. Kiedy śpisz z zamkniętymi ustami, zasysasz powietrze przez nos i dzięki temu produkowany jest tlenek azotu. Tlenek azotu zdobył nagrodę Nobla w 1998 roku jako panaceum, które wyleczy wszystko.
Naukowcy, zdobywcy nagrody Nobla, na ogół nigdy nie używają słowa „panaceum”. Ale zrobili to w 1998 roku, kiedy odkryli tlenek azotu i jaki jest to najpotężniejszy gaz antywirusowy. Więc kiedy rozmawiasz, jesz cokolwiek przez cały dzień z otwartymi ustami, idziesz do domu, zamknij usta, idź spać i wysyć się tym przeciwwirusowym gazem, który cię przemyje i przepłucze, rodzaj antyseptycznego peelingu dla całego układu oddechowego. Wtedy nigdy nie zachorujesz. To tylko jedna z rzeczy, które robi tlenek azotu, więc ludzie naprawdę muszą nauczyć się spać z zamkniętymi ustami.
Możesz wziąć trochę delikatnej dla skóry taśmy i możesz ją umieścić pośrodku ust. Nadal możesz oddychać krawędziami ust, po bokach i korzystać z dobrodziejstwa dwutlenku azotu przez całą noc.
Co się dzieje, gdy masz słabą przeponę, co ma większość ludzi? Nie używamy jej teraz, gdy jesteśmy w bezruchu, nadmiernie wdychamy tlen i wydychamy za dużo CO2. I CO2, dwutlenek węgla, kiedy jego poziom wzrasta, czujesz, że musisz wziąć oddech. To wyzwala tlen z hemoglobiny we krwi.
Oksymetr na palcu zmierzy ci, jak bardzo twoja krew jest nasycona tlenem, na ogół to 98% tlenu. Ale to jest we krwi, a nie w tkankach. Wiele osób ocierało się o niedotlenienie tkanek, ryzykując wielogenowymi komórkami macierzystymi, które walczą w środowisku o niskiej zawartości tlenu, powodując naprawdę problemy zdrowotne w przyszłości, którym chcemy zapobiec. I zapobiegamy temu, upewniając się, że tlen dostaje się z krwi do tkanek, mózgu, serca i płuc. Jeśli tlen pozostanie w twojej krwi, to nikomu nie pomoże.
Więc kiedy poziom CO2 zaczyna się trochę zwiększać, to powoduje uwalnianie hemoglobiny z krwi do tkanek. Gdy tlen opuści krew i trafi do tkanek, cały CO2 wraca do hemoglobiny, zabiera ją z płuc do serca i wydycha. Większość tlenu jest w twoim ciele lub naczyniach krwionośnych, w pęcherzykach płucnych w dolnych płatach płuc, znajduje się w nich w 80%. Dzięki grawitacji cała krew opada.
Większość ludzi oddycha jak króliki, naprawdę płytko, nadmiernie, nigdy nie oddychając do dolnych płatów płuc, więc nigdy też nie mogą wydychać odpadów, takich jak CO2, a także innych produktów przemiany materii. Tak naprawdę nigdy nie wydychamy wszystkich odpadów. Odpady gromadzą się, a przy płytkim oddechu stale wydychamy CO2, podczas gdy powinniśmy mieć więcej czasu na wolniejszy, dłuższy oddech, aby gromadzić CO2 i budować coś, co nazywa się tolerancją na dwutlenek węgla CO2. stajesz się bardziej tolerancyjny na uczucie głodu powietrza, na wyższy poziom CO2. Kiedy poziom CO2 wzrasta, cały tlen opuszcza twoją krew i twoje tkanki, kiedy robisz to, co nazywa pranayamą (m.in. techniki oddechowe w jodze, Ajurwedzie). [Więcej o wpływie pranajamy na zdrowie, wibracje, zmianę wzorców emocjonalnych i mentalnych, w kolejnym artykule]
Dlaczego spać z zamkniętymi ustami?
Oddychanie nosem przepuszcza powietrze przez małżowiny nosowe (jak małe turbosprężarki) w nosie, które kierują je aż do dolnych płatów płuc. Dominują tu receptory przywspółczulne, które są potrzebne do uspokojenia organizmu i przygotowania do głębokiego snu. Ponadto większość krwi w płucach znajduje się w dolnych płatach.
Większość przypadków chrapania jest spowodowana oddychaniem przez otwarte usta, a wszystkie urządzenia do leczenia bezdechu sennego zaprojektowano tak, aby pomóc ludziom oddychać przez nos podczas snu.
Zatem oddychanie przez noc skuteczniej dostarcza tlen do bogatych w krew pęcherzyków dolnych płatów, które nie tylko wspomagają zdrowe natlenienie krwi, ale, co ważniejsze, wspomagają znacznie większą wymianę toksyn i odpadów z bardziej unaczynionych dolnych płatów.
Oddychanie nosem w nocy pomaga uspokoić organizm i usunąć toksyny rozpuszczalne w tłuszczach.
Nagroda Nobla w nauce sugeruje, że oddychanie przez noc jest koniecznością.
W 1998 roku odkrycie tlenku azotu zostało uhonorowane Nagrodą Nobla w dziedzinie chemii. Nazwano ją „cząsteczką panaceum”, wspierającą naprawę komórkową jak nic wcześniej.
Stwierdzono, że największa ilość tlenku azotu w organizmie powstaje podczas oddychania przez noc. Ten sam efekt nie występuje przy oddychaniu przez usta.
Tlenek azotu wytwarzany jest w zatokach przynosowych, zatem kiedy oddychamy przez nos, duża ilość tlenku azotu przedostaje się do dolnych płatów płuc, gdzie działa jako środek przeciwzapalny, hormonalny, antyseptyczny i naprawczy dla całego układu oddechowego, dróg oddechowych i delikatnych tkanek płuc.
Podczas snu oddychanie przez nos zasysa również tlenek azotu z zatok do dolnych płatów płuc, a następnie bezpośrednio do krwioobiegu przez pęcherzyki płucne. Wykazano, że gdy tlenek azotu dostanie się do krwioobiegu, jest głównym czynnikiem chroniącym i naprawczym śródbłonka tętnic. Dlaczego więc nie mielibyśmy trenować ciała, aby każdej nocy spało z zamkniętymi ustami?
W organizmie tlenek azotu odgrywa mnóstwo ról niezbędnych dla optymalnego zdrowia.
Jakie są korzyści z tlenku azotu?
Reguluje napięcie naczyń i przepływ krwi
Dostarcza tlen do mitochondriów w celu produkcji energii
Wspiera zdrową lepkość krwi
Wspomaga zdrową wyściółkę tętnic, zapobiegając chorobom układu krążenia
Generuje przeciwutleniacze do naprawy, takiej jak SOD (superoxide dismutase – dysmutaza ponadtlenkowa)
Wspiera zdrowy poziom cukru we krwi i lepszą wrażliwość na insulinę
Obniża BMI (wskaźnik masy ciała)
Reguluje przepływ krwi w mózgu i plastyczność neuronów
Wspomaga odporność komórkową
Same zalety tlenku azotu w zupełności potwierdzają starożytną mądrość Ajurwedy, mówiącą, że oddychanie przez nos podczas snu jest ważne.
Są jeszcze bardziej bezprecedensowe powody, dla których wszyscy powinniśmy nauczyć się ćwiczyć i spać z zamkniętymi ustami.
Jakie są korzyści oddychania przez nos?
W nocy mamy osiem pełnych godzin korzyści związanych z oddychaniem przez nos:
Oddychanie nosem zmusza do oddychania całą klatkę piersiową. Głębokie oddychanie przez nos angażuje wszystkie 12 żeber, działając jak dźwignie masujące serce i płuca, a nie klatka, która ściska serce i płuca 26 000 oddechów dziennie.
Oddychanie nosem i pełna aktywacja klatki piersiowej działają jak pompa wciągająca limfę z dolnych partii ciała do klatki piersiowej i serca, wspierając zdrowy i aktywny przepływ limfy.
Oddychanie nosem i pełna aktywacja klatki piersiowej mają kluczowe znaczenie dla optymalnej elastyczności i sprężystości kręgosłupa, głowy, szyi i dolnej części pleców.
Oddychanie nosem obniża częstość akcji serca i oddechu w porównaniu do oddychania przez usta.
Oddychanie nosem zwiększa aktywność fal mózgowych alfa w porównaniu z oddychaniem przez usta. Fale mózgowe alfa powstają w stanach relaksu i medytacji. Ćwiczenia oddechowe przez usta wytwarzają znaczną ilość fal mózgowych beta, które są związane z reakcją na stres.
Oddychanie nosem zwiększa spójność fal mózgowych w porównaniu z oddychaniem przez usta. Spójność fal mózgowych jest powiązana ze spokojnym i zorganizowanym funkcjonowaniem mózgu.
Według Skali Postrzeganego Wysiłku Borga ćwiczenia polegające na oddychaniu przez nos są postrzegane jako wymagające mniejszego wysiłku w porównaniu z ćwiczeniami oddychania przez usta.
Ćwiczenia oddychania przez nos wykazują krótszy czas regeneracji i lepszą wytrzymałość niż ćwiczenia oddychania przez usta.
Ćwiczenia oddychania przez nos mierzą znaczne zmniejszenie reakcji galwanicznej skóry (na stres) w porównaniu z ćwiczeniami oddychania przez usta. (Ćwiczenia oddychania przez nos są mniej stresujące.)
Osoby ćwiczące oddychanie przez nos zgłaszają o 50% mniej stresu związanego z walką lub uciekaniem i o 50% spokojniejszą aktywację układu przywspółczulnego w porównaniu z ćwiczeniami oddychania przez usta.
Oddychanie nosem podczas snu może wyeliminować chrapanie oraz pomóc w zapobieganiu i leczeniu bezdechu sennego.
Naucz się oddychać przez nos podczas snu
Większość ludzi budzi się z suchością w ustach, nieświeżym oddechem, a czasami drapiącym gardłem. Inni chrapią i ostatecznie może rozwinąć się bezdech senny.
Stwierdzono, że oddychanie przez usta wysusza ślinę w jamie ustnej, co jest powiązane ze zmianami w bakteriach jamy ustnej i proliferacją lotnych związków siarki powodujących nieświeży oddech, a także namnażaniem się innych szczepów niepożądanych bakterii jamy ustnej, co może być powiązane ze złym stanem zębów i dziąseł.
Oddychanie przez usta wiąże się z chrapaniem, problemami ze snem, bezdechem sennym i zmianami w budowie jamy ustnej, co prowadzi do problemów ortodontycznych i nie tylko.
W jednym badaniu 50 pacjentów z niedrożnością dróg oddechowych przez nos i obturacyjnym bezdechem sennym poddano leczeniu w celu usunięcia blokady nosa. Wykazano, że oddychanie przez nos poprawiło się u 98% pacjentów cierpiących na bezdech senny, u 38% pacjentów pozbyło się chrapania, a 78% zgłosiło większą energię w ciągu dnia.
Instrukcja jak używać taśmy na usta podczas snu
Zastrzeżenie medyczne: Przed próbą zaklejenia ust taśmą na czas snu skonsultuj się z lekarzem. Jeśli masz jakiekolwiek problemy zdrowotne, nie próbuj wykonywać tej praktyki bez nadzoru lekarza.
Jak więc nauczyć się oddychać przez nos w nocy? Na początek możesz kupić komercyjne produkty z taśmami do ust w Internecie. Taśmy do skóry wrażliwej Myotape i Nexcare są łatwo dostępne do stosowania jako taśmy na usta.
Jeśli obawiasz się uduszenia, taśma na usta Myotape umożliwia oddychanie przez usta przy wysiłku (co może się zdarzyć podczas snu).
Klej na taśmie z mikroporami może być nieco za mocny dla ust, dlatego należy zachować ostrożność podczas jego odrywania. Podczas zakładania zagnij końce taśmy na usta, aby w razie potrzeby móc ją łatwo zdjąć rano lub wieczorem.
Z czasem przekonasz się, że nauczyłeś się oddychać przez nos i możesz przejść z taśmy na usta na plaster, który możesz nakładać pionowo na usta, trzymając je razem podczas snu. Nieprzylepna część plastra zakrywa usta, co znacznie ułatwia jego usunięcie rano.
Z czasem nie będziesz potrzebować żadnej pomocy w zamykaniu ust w nocy – stanie się to naturalnym sposobem, w jaki śpisz.
Pamiętaj: Aby uzyskać najlepsze rezultaty treningu, połóż się na boku z podbródkiem skierowanym w stronę klatki piersiowej i zamkniętymi ustami.
Dziś nietypowa Dźwiękoterapia: Medytacja Pustej Czary.
Dużo w niej Ciszy.
Są takie momenty zatrzymania, gdy gram relaksacje na misach i gongach.
Ruch zatrzymał się, dźwięk opada. Cisza.
Razem z tą medytacją rozpoznaję na nowo znaczenie Ciszy.
Zobacz, sprawdź jak jest dla Ciebie.
Pierwsze nagranie uzupełniłam o 15 minut ciszy po wprowadzeniu. Dzięki temu kiedy zaczniesz słuchać nagrania, możesz kontynuować medytacje, a dźwięk dzwonków będzie oznaczał zakończenie medytacji.
Samo wprowadzenie do medytacji, bez odliczonego czasu 15 minut na medytację.
Medytacja pochodzi z „Ayurveda. Księgi domowych środków leczniczych” dr Vasant D. Lada
Ajurweda mówi, że 85% problemów zdrowotnych wynika z braku równowagi trawiennej.
Analizuj + Lecz Fizyczną Ama
Według Ajurwedy, wynikiem złego trawienia jest coś, co nazywa się ama, co w sanskrycie (język literacki starożytnych, średniowiecznych i wczesnonowożytnych Indii) oznacza surowe, niestrawione lub niegotowane. Problemy zdrowotne spowodowane nagromadzeniem ama trawiennego nazywane są amaya, które stanowią 85% wszystkich problemów zdrowotnych.
Każdy doświadczył ama w pewnym momencie swojego życia. Może pochodzić z jedzenia zbyt dużej ilości, zbyt szybkiego lub zbyt późnego jedzenia lub jedzenia starej, smażonej, przetworzonej lub rafinowanej żywności lub jedzenia, z którym masz osobiście problem trawić.
Po jedzeniu, które może skończyć się produkcją ama, następnego ranka spójrz na powłokę na języku. Gruba biała powłoka to ama, odbicie niestrawionego pokarmu, który przez całą noc pozostaje w żołądku.
Masz problem z pszenicą i nabiałem?
Na przykład pszenica i nabiał zawierają trudniejsze do strawienia białka, które są obwiniane za powodowanie wielu objawów trawienia, od wzdęć, przez mgłę mózgową, po zmęczenie i nadmiar tłuszczu. Proponuję spojrzeć na to inaczej. Te pokarmy nie są przyczyną tych obaw, a raczej niezdolność do ich strawienia z powodu słabego ognia trawiennego (tzw. agni).
Kiedy białka (takie jak gluten i kazeina w nabiale) są niecałkowicie strawione, stają się ama. Niestrawiona ama w końcu dostanie się do jelita cienkiego. Ponieważ białka nie są rozkładane, będą zbyt duże, aby dostać się do krwioobiegu tak, jak powinny. Zamiast tego wnikają do kanałów limfatycznych otaczających przewód pokarmowy.
Kiedy ama z przewodu pokarmowego wchodzi do krążenia limfatycznego (rasa vaha srotas), zaczyna się rozpad organizmu. Kiedy ama wejdzie do srota, niestrawione pokarmy będą się powoli gromadzić i pogarszać naturalny stan dobrego samopoczucia organizmu, powodując objawy amayi.
Objawy Amaya
Zmęczenie
Lęk
Przybranie na wadze
Zaćmienie mózgu
Nadwrażliwości
Obrzęk
Problemy ze skórą
PMS
Jelito + problemy z eliminacją
Niestrawność
wzdęcie + gaz
Zapach oddechu
Powlekany język
Srota mogą przenosić ama do większości tkanek i siać tam spustoszenie. W mózgu znajduje się również układ limfatyczny, który może stać się przeciążony i gromadzić mentalną i emocjonalną ama. Nowe badania łączą przekrwienie naczyń limfatycznych ze słabego lub złego trawienia z pogorszeniem funkcji poznawczych i problemami z nastrojem. Nazywa się to mentalną ama w Ajurwedzie.
Podkręć ogień trawienny
Detoksykacja ama to kluczowy krok w przywracaniu równowagi organizmu. Jednak samo usunięcie ama z tkanek to tylko część procesu. W pierwszej kolejności musimy zająć się podstawowym brakiem równowagi trawiennej, który pozwolił na tworzenie i akumulację ama. Dlatego w Ajurwedzie nigdy nie chodzi tylko o detoks. Najpierw musimy zresetować siłę trawienną, odwracając agni ognia trawiennego, który gotuje jedzenie i chroni ciało przed ama i amaya.
Ajuwerdyjskie oczyszczanie ma na celu najpierw przywrócenie skoordynowanej funkcji agni żołądka, produkcji żółci przez wątrobę oraz przepływu enzymów w dwunastnicy i trzustce. Jeśli nie są one skoordynowane i zapobiegawczo detoksykujesz się bez podania przyczyny, dla której organizm stał się toksyczny, ryzykujemy po prostu przeniesienie ama (toksyn) z jednej komórki tłuszczowej do drugiej i nastawienie ciała na uzależnienie od oczyszczania.
Porozmawiajmy teraz o mentalno-emocjonalnej Ama
Związek między jelitami a umysłem był dobrze rozumiany tysiące lat temu jako fundamentalna koncepcja Ajurwedy. Mówi się, że siedziba vata (umysłu) znajduje się w jelicie grubym, które w zachodniej medycynie nazywane jest drugim mózgiem.
Obecnie wiemy, że 95% produkcji serotoniny zachodzi w jelitach, co wraz z odkryciem mikrobiomu tworzy dwukierunkową ścieżkę między jelitami a mózgiem.
Współczesna nauka wie, że wrażenia takie jak radość, miłość, stres lub przemoc zmieniają mikrobiom i wywołują w mózgu wiele mentalnych i emocjonalnych zmian. Te reakcje stresowe wywołują dalsze reakcje w jelitach, które z czasem wpływają na zdolność trawienia, przyswajania i eliminowania, tak jak zostaliśmy zaprojektowani. Według ajurwedy, fizyczna ama kumuluje się i rozpoczyna się proces chorobowy, potencjalnie z potężnym wpływem na umysł i emocje.
Wraz z odkryciem mózgowego układu limfatycznego (glimfatycznego) wydalającego 1,5 kilograma toksyn każdego roku podczas snu, pojawiło się nowe zrozumienie tego, w jaki sposób mózg czyści się z toksyn i emocji.
Według ajurwedy odczuwamy emocjonalne wrażenia (mentalna ama) w emocjonalnym sercu. Nazywa się to sadaka pitta – aspektem pitta, który odczuwa wszystko. Te wrażenia są następnie transportowane do mózgu kanałami niosącymi prana vata – emocjonalnym aspektem vata.
Wrażenia emocjonalne odczuwane przez sadaka pitta są przenoszone i zapisywane w pamięci przez prana vata. Wspomnienia, wrażenia i emocjonalne ograniczenia są utrzymywane przez tarpaka kapha – emocjonalny aspekt kapha.
Wspomnienia są zapisywane na tłuszczowych osłonkach mielinowych otaczających neurony w istocie białej mózgu, co daje początek nazwie tarpaka, co oznacza zachowywanie lub zapisywanie. Według Ajurwedy tarpaka rejestruje każde ludzkie doświadczenie, od błogiego po traumatyczne. Nawet wrażenia naszych przodków są przechowywane w tarpaka kapha.
Usuwanie mentalnej Amy
Ajurweda rozumie, że stres psychiczny może negatywnie wpływać na nasze zdrowie na całe życie. Na szczęście wrażenia emocjonalne zapisane w naszej istocie białej można przepisać za pomocą oczyszczających technik Ajurwedy.
Oczyszczanie ajurwedyjskie ma na celu nie tylko zresetowanie funkcji trawiennych, naprawę wyściółki przewodu pokarmowego i detoksykację układu limfatycznego, ale także usunięcie mentalnej i emocjonalnej ama za pomocą technik dociekania samego siebie. Wykazano również, że joga, oddychanie i medytacja zwiększają neuroplastyczność, zmieniają wzorce fal mózgowych i pozwalają osobie oczyszczającej porzucić niechciane wzorce zachowań, które unieruchamiały ich w negatywnym nastawieniu.
Zajęcie się tymi problemami jest w istocie założeniem Ajurwedy. Tak, ciało i trawienie muszą być zrównoważone, ale to umysł trzyma nas jako zakładników i (poprzez oś jelita-mózg) powoduje, że ciało rozpada się psychicznie, fizycznie i emocjonalnie.
Dźwięk mis i gongów wprowadzi twój mózg w stan alfa i tetha. To częstotliwości fal mózgowych, które uwalniają twój mózg od intensywnej pracy i pomagają się regenerować, oczyszczać.
To kreatywna metoda rozwoju, gdzie w procesie twórczym zapisujesz na nowo pamięć swoich komórek. Osobiście zaobserwowałam zmiany w swoim życiu i życiu uczestników kursu. Często z uśmiechem mówię, że warto sobie zrobić zdjęcie przed i po zajęciach, żeby zobaczyć jak rozjaśnia się twarz, wygładzają zmarszczki, zwiększa się poczucie szczęścia, spokoju i radość z życia.
Czasem coś musi dojrzeć. Czasem ty masz dojrzeć, żeby spotkać się z tym co odkładałaś, o czym zapomniałaś, a może to coś codziennie spoglądało na ciebie.
Robisz krok. Nie wiesz co się wydarzy. Na bok odkładasz wszystkie historię. Wchodzisz w doświadczenie.
Widzisz, że znów pojawia się znajomy ruch.
Kiedyś już to było. Już tam byłaś.
Myślisz „znowu? Znowu powtarzam te historie?”
Dziś jest inaczej, bo dziś jesteś inna. Dziś jest inne od tego co wczoraj.
Kolejna runda w tej spirali życia.
To wydarza się na płótnie.
Działasz. Zatrzymujesz się.
Obserwujesz. Wypełniasz się tym co tu, tym co poza obrazem.
Poza myślą, poza czuciem.
Pustka.
Impuls. Podążasz.
W Vedic Art używamy farb, pędzli, płócien, by zobaczyć coś o sobie. Kiedy wchodzę w proces niezmiennie zachwyca mnie głębokość z jaką można zanurkować już z pierwsza pociągniętą linią.
Czasem pojawiają się łzy wzruszenia.
Czasem czujesz całą sobą, w ciele, umyśle, duszy, że dobrze spędziłaś ten czas.
Jesteś we właściwym miejscu.
A czasem nic nie rozumiesz.
Czasem zostawiasz to co się wydarzyło. Pozwalasz temu być. Po prostu.
Analiza jest tu zbędna. Na analizę przyjdzie czas.
Robi się lżej. Jednocześnie czujesz się: bardziej.
Zapraszam Cię do przeczytania rozmowy z uczestniczką kursu Vedic Art Leilą Kinabalu.
Sylwia Kwiatkowska: Spotykamy się w rozmowie o Vedic Art. Zanim zapytam Cię o doświadczenie i to co odkrywałaś w procesach twórczych poproszę przedstaw się.
Leila Kinabalu: Może powiem, że od dwóch lat współorganizujemy z Tobą w roli prowadzącej warsztaty Vedic Art. Spotykamy się w pięknym miejscu, w lesie, w Puszczy Noteckiej i właściwie od tego się zaczęła ta przygoda z Vedic Art.
A o mnie… Ja ostatnio bardzo intensywnie pracuję z dotykiem, z tantrą, z ciałem, więc spotykamy się tak naprawdę z ludźmi. Masuję Lomi Lomi Nui, ale też masuję tantryczne. Dużo tańczę. To tak ode mnie
S: Tak, ten taniec się przewija i dużo takich tematów, gdzie słyszę od Ciebie o tym czym się zajmujesz i tak jak ja to widzę, gdzie kierujesz się intuicją, kierujemy się intuicją w dużej mierze. Powiedz jak Vedic Art wpłynął na tą część rozwoju osobistego? Czy w ogóle wpłynął? Jeśli tak, to jak na te Twoje działania?
L: Mmm cały Vedic Art jest o tym, aby podążać za sobą od wewnątrz. Od tego tak naprawdę zacząć wszystko co się dzieje. Właściwie to jest kierunek. Poczucie siebie, ciała, swojej energii, ognia, wewnętrznego czegoś co tutaj faluje i porusza każdą naszą komórkę.
Z drugiej strony ta intuicja w Vedic Art jest w jakiś sposób okiełznana taką przestrzenią jaką Vedic Art robi. Nawet tak jak my dzisiaj to spotkanie rozpoczęłyśmy – kreśleniem linii. Tak podążaj za intuicją. A z drugiej strony buduj przestrzeń, gdzie to może falować, gdzie to może zaistnieć. Gdzie będzie bezpiecznie żeby to z ciebie wyszło, materializowało się.
Cały Vedic Art jest dla mnie o tym jak słuchać siebie, kreować. A z drugiej strony też budować ku temu miejsce, czasoprzestrzeń.
Jak mówię o czasoprzestrzeni czy miejscu, to za równo z wnętrza to płynie (Leila pokazuje na serce, cały obszar klatki piersiowej, brzucha). Takie rozluźnienie, elastyczność, przemieszczanie się tych komórek. A z drugiej strony miejsce na zewnątrz, żeby to się materializowało. Żeby wiedzieć, gdzie to włożyć, skąd to wziąć. Jak poruszyć, żeby zrobić temu nowemu, mnie, mojej energii, tam właśnie, tam ukierunkować.
S: Słyszę jak mówisz o ogniu. On bardzo mnie poruszył, bo też widzę obraz za tobą.
L: Tak, to jest obraz, pamiętam o ruchu, wirowaniu, ocean możliwości. Jednocześnie przestrzeń, w której wszystko może zaistnieć. Moc, bo ocean dla mnie niesie taką przestrzeń, która jest tak rozległa i jest tak nieokiełznana, że to się ma nijak z bezpieczeństwem. Tam tak naprawdę wchodzę w moją intuicję. Mogę płynąć intuicyjnie zawierzając tej przestrzeni, temu co jest tam do objawienia. Też podejmując pewne ryzyko. W Vedic Art są lekcje i Ty to doskonale prowadzisz w tych ramach. Człowiek po prostu podczas spotkania się z każdą lekcją, właśnie może pójść na całość z intuicją. A z drugiej strony jest trzymany przez strukturę, której ty jesteś strażniczką. Podchodzisz do tego dzieła wielokrotnie. Może się z nim spotkać z wielu przestrzeni. Ja na przykład w tym obrazie, jak wspominam jak on powstawał to przede wszystkim pamiętam ten moment kiedy było kolejne podejście i pojawiły się kolejne złocenia, kolejny wymiar, wymiar materialny, który w zależności jak spojrzysz na ten obraz tak on zabłyśnie. Tak będzie widoczny. Pojawił się kolejny aspekt tego co możesz użyć. My używaliśmy podczas tych warsztatów różnych elementów z lasu, roślin, kory. Tu akurat pojawił się kleks ze złocenia, gdzie pomógł wiatr. Pamiętam jak obracałam ten obraz to wiatr tak zawiał i rozniósł ten pył. Niezwykłe pracować z Tobą i mieć te warsztaty w przestrzeni, która też żyje, w naturze, która też pokazuje jaki jest flow i ruch w tym co cię otacza.
S: Tak. Zauważać to. Czerpać z tego. Czasami w życiu mamy tak, że „oh tu zawiał wiatr i coś mi tu nie pasuje”
L: Właśnie „ah takie zimno, nie chcę”
S: Na przykład. W Vedic ja odkrywałam coś takiego „o ciekawe co to się stało? co to mi przyniosło?”
Tak jak mówisz o tej wielowymiarowości obrazu, że my robimy krok w bok, w jedną, w drugą stronę i oglądamy ten obraz pod różnymi kątami. Co on dla mnie znaczy? Pamiętam ten obraz, jak słońce pomiędzy drzewami prześwitywało i dawało światło, w którym te złocenia się mieniły.
L: Mam jeden obraz, który jest u mnie umieszczony zamiast lustra. Ważne jest to, że te prace zostają i są taką częścią integracji procesu. Te warsztaty z tobą otwierają nowe przestrzenie. Zmieniają wiele. Następnie po warsztacie te prace, ja przynajmniej, przywożę ze sobą. One znajdują nowe miejsca w przestrzeni, w której żyję. I ten zastąpił lustro. To jest niezwykłe jak przestrzeń może odżyć w ujęciu Vedic Art. No po prostu nie mam lustra w łazience. Mam obraz. To jest zadziwiające. To jest właśnie wyjście poza formę. To jest oglądanie tego świata, tak jak robimy w Vedic, z różnych stron. Było lustro, jest inne lustro. Co tam zobaczysz dla siebie? On ma tytuł „Błękitna Prawda”.
W Vedic jest taka lekcje kiedy spotykasz się z obrazem, który stworzyłaś. Materializujesz siebie jako artystę. W pewnym momencie mówisz „ok, tak, to jest dzieło zamknięte”.Ale też masz czas na to żeby powiedzieć „ok jest zamknięte, albo się domyka, albo się nie zamknie”.Vedic pozwala tak naprawdę zobaczyć tą kreację, która jeszcze się nie ujawniła w tobie. Przynajmniej u mnie tak jest. Zmaterializować ją kreując ją po prostu farbą, pędzlem. Ja bardzo często maluję palcami czy stopami. Tak naprawdę to jest dla mnie performers. Wchodzę w to, kreuję, wychodzę, potem na to patrzę. Niezwykłe jest, że jest dużo czasu.
Te warsztaty są tak przygotowane, prowadzone przez ciebie, że nie ma pośpiechu. Tam jest życie. To miejsce (dom na skraju Puszczy Noteckiej), przynajmniej do tej pory, sprzyjało temu, że ten artyzm, artyści, to wszystko wypływało z takiego codziennego życia. Wspólne posiłki, potem artyzm. Oddalanie się, potem znowu przybliżanie się. Jest też miejsce na to, aby w kręgu spotkać się i opowiedzieć co to mi zrobiło. Czy miałam jakieś trudności. Czy na przykład potrzebuję wsparcia. Jest miejsce na to żeby pracować z grupą. Ale też oddalić się, bo teren jest ogromny, to też jest istotne.
S: jak mówisz o tym to bardzo wraca mi wspomnienie tego pierwszego spotkania – pierwszej majówki. Druga się odbyła onlinowo, po części, a część z Was korzystała z przestrzeni Puszczy i natury. Uśmiecham się do tego tworzenia i bycia twórcą ze wszystkim co jest. Też z innymi ludźmi, którzy są w tej przestrzeni, a nie biorą udziału w procesie Vedic Art, a jednocześnie są w tym procesie twórczym. Z perspektywy nauczyciela obserwowałam jak całe otoczenie żyje Vedic Art. Jak jest kolejna i widzę, jak osoby, które nie biorą udziału w samym malowaniu, tworzą w inny sposób. Doświadczają tej lekcji w inny sposób. Mimochodem obserwują, są w tej przestrzeni i ta energia, wibracja kolejnych lekcji i wibracja, z którą są osoby, uczestniczki i osoby, które nie biorą udziału. Jak to wszystko się przenika i też jak dzieci fantastycznie dołączały.
L: To jest warsztat, który robi miejsce na wszystko. Potrzeba ciszy i uważności, aby wykreować cona przestrzeni serca, intuicyjnie jest i w brzuchu gra. Pamiętam dzieciaki, które malowały swoje ciała i dużo było barw. Pamiętam fantastycznie ujętą pracę dojrzewających dziewcząt. Córka moja Marysia i jej przyjaciółka, plus Olek. Tam jeszcze było wielu małolatów, którzy wzięli pędzle i malowali. Dla dzieci niesamowite było z pracy pseudo nieudanej, wykreować było, wziąć obraz i powiedzieć „o tu nie”, a tu był impuls „zobacz co będzie jak to zamalujesz, przekształcisz?”
Pamiętam taką lekcję z Vedic, gdzie przechodzisz z makro w mikro i właściwie patrzysz przez małą lunetkę na część obrazu i patrzysz co to co tam jest mówi do ciebie. Stwarza się nowa warstwa tego obrazu. Dzieci też pojęły, że tam nie ma błędu. One kreowały z wolnością, odrywając się od systemu ocen, od tego czy dobrze czy źle. Po prostu będąc w tym procesie totalnie wolne i ciesząc się podróżą, podróżą artyzmu, a nie, że mają odwzorować kwiatka czy płotek i ktoś będzie oceniał, że tu jest krzywo.
To jest spotkanie z tym co u ciebie jest i nawet jeśli nigdy nie malowałeś. Ja też była przekonana, że przecież śpiewanie nie, malowanie też nie, bo nie potrafiłam nanosić kresek odwzorowując coś z tego co widziałam. Tutaj jest po prostu wolność. Od razu pozbywasz się oceny czy to wyjdzie czy nie wyjdzie. Płynie to z ciebie. Nanosisz kreski, punkty i to po prostu jest. Właściwie patrzysz na to co jest z innej perspektywy. Nawet tam nie ma „lubię czy nie lubię” „czy to mi się podoba czy nie”. Tam jest po prostu wymiar ponad to.
S: Leila, doświadczyłaś procesu Vedic Art. Mówisz o dzieciach. Wspominam obraz, który zastąpił lustro. Powiedz, jak obserwujesz otoczenie, jak otoczenie reaguje na te zmiany, które zaistniały w Twoim życiu.
L: Na pewno otworzyła się we mnie kreacja i chęć poszukiwania. Czyli to jest sztuka podejmowania z poziomu intuicji, serca zadań, czy wchodzenie na ścieżkę nie dopatrując się jaki tam jest cel. Czyli tak na prawdę od szydełkowania, poprzez gotowanie, ja teraz szyję. To wszystko się otwiera. Nie chodzi o to żeby było dobrze. Chodzi o samo spotkanie. To jest na pewno jedna duża zmiana.
Druga duża zmiana, że to po prostu wciąga. Czyli mamy płótna, wykorzystujemy też tektury i to jest, jak jest na to okazja. Do tego się wraca, to w jakiś sposób się rozwija w Tobie, tak jak gąbka się nasączy. Nasączyłam się i pewien wymiar we mnie już jest i kiełkuje.Do tego bardzo chętnie wracam. Kreując po prostu.