Widzisz obraz zatytułowany „Związki szamańskie”. Malowałam go intuicyjne przechodząc przez poszczególne lekcje Vedic Art. Kiedy wypełniałam płótno kolorami, kształtami to niewiele wiedziałam o kreatywnej metodzie rozwoju osobistego jaką jest Vedic Art. Z każdym kolejnym dniem Vedic Art zaciekawiał mnie tak bardzo, że teraz jest sposobem na życie. Już wtedy (maj 2018) płótno, które widzisz u góry strony miało na sobie kilka warstw. Teraz jak to piszę to uświadamia sobie, że w procesie twórczym jakiego doświadczyłam z Vedic Art doszło do wielkiej transformacji emocji. Ta transformacja działa się w trakcie tworzenia. Jednocześnie pamiętam jak bardzo byłam poza myślą i czuciem w momentach nakładania farb, tworzenia form, poruszania się po płótnie. W Vedic Art bardzo często wchodzisz w stan totalnej medytacji. Logika, nazywanie tego co przeżywasz, doświadczasz pojawia się z czasem.
To nasz naturalny stan. Dużo lżej nam żyć w taki sposób. Często jesteśmy w narzuconym przez system szkolnictwa, wychowanie, kulturę, środowisko analizowaniem, a dopiero później działaniem. Z Vedic Art najpierw doświadczasz, tworzysz, dajesz wyrazić się prawej półkuli mózgu. Później do głosu, analizy, przetwarzania informacji dochodzi lewa półkula. Stąd w Vedic Art widzisz jak łatwo przychodzą odpowiedzi właściwe dla Ciebie. Konkretne. Z Twojej intuicji. To co ukryte staje się świadome. Przychodzi wraz z malowaniem intuicyjnym. A właściwie to wraca, bo ta cała wiedza w Tobie już jest i była wcześniej. Taką drogę ja odnalazłam. Ciekawa jestem jaka będzie, jest Twoja na powrót do Domu.
Wracając do płótna, z kolejną lekcją Vedic Art, przeistoczyło się z wielu kolorów w kompletną ciemność. Feeria barw tak bardzo zaczęła wirować, kolory ze sobą mieszać, że zatrzymałam się przed prawie czarnym płótnem. Zdziwiona jak do tego doszło. Nie potrafiłam zrozumieć logiki. Złość pojawiła mi się na myśl, że od czasów podstawówki zrobiłam sobie przystanek od malowania na kilkanaście lat. Pani z plastyki skutecznie oduczyła mnie radości z tworzenia. Jak dziecko, którego układanka rozsypuje się, kredki się łamią, nie wychodzi kolor, który koniecznie miał wyjść, z irytacją zostawiłam płótno w koncie. Trochę ze wstydem, że to takie czarne, a ja pragnęłam być tak kolorowa w tą majówkę.
W międzyczasie kurs płynął dalej. Pojawiały się kolejne lekcje Vedic Art. Zajmowałam się kolejnymi płótnami. Na warsztacie Vedic Art tworzysz ich około 11. Piszę około, bo ich ilość zależy indywidualnie od wyrazu artystycznego każdego uczestnika.

Na którejś z kolejnych lekcji wróciłam do „Związków szamańskich”. Widziałam kolejne oblicza płótna.
A Ty co tu widzisz?
Lubię o to pytać. Ciekawi mnie i wprowadza w pewien rodzaj zabawy. Dostrzeganie niedostrzegalnego. Czasem możesz zobaczyć to na co czekasz od lat, tylko oczyma innej osoby. Twój rozmówca werbalizuje swoje obserwacje. Nagle Tobie również objawia się istota, kształt, to o czym słyszysz. Olśnienie! Tak! To właśnie miało się znaleźć na płótnie. Takie podpowiedzi czasem dostajemy. Niby z zewnątrz. Niby o tym nie wiesz sam z siebie. Kiedy usłyszysz z ust drugiej osoby to czujesz jak mocno z Tobą rezonuje. Zobacz jak jest u Ciebie. Mi się zdaje i Vedic Art to potwierdza, że odpowiedzi na wszystkie pytania masz, mam w sobie.

Z tym obrazem wróciłam po warsztacie Vedic Art nie mogąc się zdecydować gdzie ma górę a gdzie dół. Stał na podłodze, bo nie wiedziałam jak go zawiesić na ścianie, pasował mi w każdym ułożeniu. Już wtedy miał w sobie kilka warstw. Malowałam używając farby bezpośrednio z tubki. Używając rąk, szpachelki, pędzli. Malowałam intuicyjnie. Kilka tygodni po warsztacie Vedic Art siadłam do płótna z myślą, żeby coś w nim zmienić. Zaczęłam malować. Żółta farba poszła w ruch. I nagle poczułam, że to nie to. Obraz trafił pod prysznic. Po wyschnięciu znalazł swoje miejsce na ścianie. Zaraz przy drzwiach wejściowych. Od czasu do czasu go obracałam. Trafił na wystawę. Wrócił do domu. Ulokowałam go w sypialni.
Nie pamiętam jak długo tam był. Choć zdaje mi się, że szybko trafił do dużego pokoju. Podobał mi się w tej wersji w dużym pokoju. Nawet czułam pewien rodzaj przywiązania. Przychodziło falami. Wtedy zdałam sobie sprawę jak bardzo intensywnym warsztatem, przeżyciem, doświadczeniem jest Vedic Art. Zrozumiałam o co chodziło z tym, że wibracja Vedic Art, że ta inwestycja zwraca się przez całe życie.
W lutym 2020 postanowiłam pojechać do Jacka Poteralskiego żeby jeszcze raz doświadczać Vedic Art jako uczestniczka. Jako nauczycielka tej metody poszerzania świadomości przez malowanie intuicyjne rozwijam się dalej wchodząc w doświadczanie jej wielokrotnie. Kiedy byłam w Szwecji na kursie nauczycielskim Vedic Art dla rodzin i dzieci, widziałam, że wielu nauczycieli Vedic Art tak właśnie robi. To w Szwecji Vedic Art się narodził. Czasem sama ze sobą przechodzę przez kolejne lekcje Vedic Art. Czasem korzystam z udziału u innych nauczycieli Vedic Art. Kiedy w lutym 2020 pakowałam się na kurs u Jacka, z pozycji dorosłej zauważyłam, że obraz „Związki szamańskie” stał się zwykłym płótnem. Jego wibracja, którą pracował przez wiele miesięcy dopełniła się. Zrobił swoją robotę. Ja tak m.in. widzę cel w Vedic Art – tu wyrażasz coś, manifestują się wibracje, które chcą się poprzez Ciebie wyrazić, robią/robisz swoją robotę i idziesz dalej.
Miałam chęć na duży rozmiar płótna. I mój wzrok padł na płótno „Związki szamańskie”. Byłam w trakcie otwierania działalności. Rozmiar w Vedic Art ma znaczenie. Jakie? Mówię o tym prowadząc kurs. Format obrazu „Związki szamańskie” odpowiadał mi. Zdecydowałam, że tu powstanie coś nowego.
Tak obraz przechodził kolejną transformacje.



Uśmiecham się, jak patrzę na zdjęcia powyżej. Białe dłonie na obrazie przypomniały mi dźwięki. Malowałam dłońmi. W pewnym momencie rytmiczne uderzanie były niczym odgłosy bębna szamańskiego. Ciepło mi się robi w sercu. Mam swój bęben. Rodziłam, tworzyłam go sama w tym samym miejscu, w którym byłam na kursie Vedic Art. Przyglądam się też żółtym pazurom. Widzisz je? To temat, który wrócił na najświeższej (listopad 2020) transformacji obrazu. Pazury były dużo większe. Fioletowe. Ale o tym za chwilę. Szpony pojawiły się też w moim dzisiejszym śnie. O tym może kiedyś 😉
A Ty co widzisz na obrazie?

W lutym 2020 z tym płótnem wypłynęłam na ocean. Ah i dodam Ci ważną kwestię. W trakcie trwania kursu mojego pobytu u Jacka dostałam cynk o bardzo korzystnej ofercie na dofinansowanie do otwarcia działalności. A ja w sierpniu 2019 podjęłam świadomą decyzję o odejściu z korporacji. Czas na nadesłanie zgłoszenia: 2 dni. Równolegle tworzyłam obrazy i na użyczonym komputerze, przy biurku Jacka pisałam wniosek do państwowej instytucji.
Tymczasem na obrazie pojawiały się obłoki, przestworza. Z tą wersją, którą widzisz powyżej chętnie jeszcze bym pobyła. Nic to. Przetrwała jeden dzień. Kolejnego dnia zanurkowałam głęboko. Dużo farby wylałam na płótno. Rozkładałam ją szpachelką. Teraz jak wspominam to miałam wrażenie, że to były skały. Obraz do domu wrócił w wersji białych-szarości. Wyraźnie wypukła struktura. Trudno mi było znaleźć dla niego miejsce. Ostatecznie postawiłam go na szafie w sypialni. Kilka razy zabierałam go, gdy na dłużej jechałam do rodzinnego domu. Tam stał i czekał. Wracał ze mną do Łodzi nieruszony.
Do czasu.
Do przebudzenia w dzień pierwszego spotkania w projekcie „Piątek z Vedic Od Kuchni„. Prowadzę taki cykl tworzenia na żywo na FP. Wyraźnie poczułam, że ten obraz jest tym, który trafi na stół. Przejdzie kolejną przemianę.
Widzisz… Vedic Art jest o zmienianiu ograniczających nas przekonań w przekonanie, że wszystko jest możliwe. Kiedyś zanim poznałam Vedic Art wydawało mi się to nie do pojęcia. Teraz wiem, że to działa na innym poziomie niż racjonalne rozumienie z lewej półkuli.
W odcinku 1. #PiątekZVedicOdKuchni [link do nagrania] zobaczysz jak obraz wyglądał ostatnio i jak przechodził kolejne przemiany.
Po naszym spotkaniu wyglądał tak:

Jaka będzie jego kolejna wersja?
Ten obraz jest w procesie. Tytuł „Związki szamańskie”. Decyzja o zmianie w dzień nagrania. Dzień wcześniej intensywne wydarzenia. Widzę to. Patrzę z perspektywy tego co u mnie na jawie. O tym może za jakiś czas tu napiszę.
Na ten moment transformacja tego obrazu to jeden wielki eksperymentem. Oddaje się w nasze ręce. Piszę „nasze”, bo obraz zmienia się podczas spotkań na żywo, na przebieg których też masz wpływ jeśli tylko jesteś na żywo #PiątekZVedicOdKuchni.
Przyjdź i zobacz transformacje tego płótna. Masz wpływ na to jak obraz będzie wyglądać. Przekonali się o tym uczestnicy poprzedniego spotkania. Jak to się stało? Obejrzysz w odcinku 1. #PiątekZVedicOdKuchni [link do nagrania]
Ah! i na koniec 🙂
Kilka razy zapytałam Cię co widzisz na obrazie.
Chętnie przeczytam o tym w komentarzu. Pisz śmiało. Najlepiej z impulsu.
#KochamCię i #RobięSwoje, bo #MamWybór